Wycinki, czyli kolaż intuicyjny w żałobie

Jesteśmy stworzeniami opowiadającymi historie. Czasem jednak brakuje nam słów, czasem one grzęzną w gardle, a czasem – nie ma wokół nas odpowiedniej pary uszu do ich wysłuchania. Czasem łatwej nam coś opowiedzieć za pomocą muzyki, ruchu, obrazu. Jak wyrazić słowami rzeczy, które trudno pojąć rozumem?
Doświadczenie żałoby
Czasem ból straty jest tak wszechobecny i tak przytłaczający, że mamy wrażenie, że wysysa nam powietrze z płuc. Chcielibyśmy jakoś go wyrazić, wykrzyczeć, ale słowa niemo grzęzną w gardle. Myślimy, że „przecież nikt nie zrozumie, bo nie umie poczuć tego, co my”. Z jednej strony to prawda, nikt nie jest w stanie poczuć naszego bólu, ale zapominamy w tym o sobie – o tym, że sami jesteśmy świadkami naszego bólu, naszego cierpienia, naszej tęsknoty, że sami mamy nie tylko możliwość, ale wręcz prawo, zapłakać nad własną stratą. Bo łzy koją. To nasz naturalny mechanizm samoregulacyjny.
Ale nie zawsze jest to możliwe. Bardzo często znacznie łatwiej jest uronić łzę nad niedolą drugiego człowieka, niż nad własną. Zapłakać nad czyimś bólem, niż głośno powiedzieć o swoim.
A z drugiej strony trzeba mówić. Jeśli nie słowami, to jakoś inaczej. Muzyką, rysunkiem, rękodziełem. Tymczasem bywają dni, że ledwo wystarcza nam sił, aby chwycić do ręki ołówek. I nawet, jeśli się uda, często na tym się kończy.
Bycie w bezsilności. Potworne zmęczenie. Niemożności robienia rzeczy, które się kochało, bo nie mamy na to siły.









Wycinki, czyi kolaż intuicyjny w żałobie
Czasem na ratunek przychodzą nam najprostsze rozwiązania. Gazeta, nożyczki, klej, kolorowe kartki. To wszystko. Można bezmyślnie wycinać wyrazy, która coś do nas mówią, które jakoś rezonują z naszym sercem, z naszym stanem, z naszymi myślami.
A potem, z zaskoczeniem, obserwować, jak nielogiczne, rozsypane na stole, wyrwane z kontekstu wyrazy układają się we frazy, w zdania, w całości. I mówią – o naszym bólu, strachy, ale i o naszych nadziejach.
W ten sposób powstały pierwsze kolaże na tej stronie. Ku mojemu zaskoczeniu ich tworzenie przyniosło mi ulgę. I wiele radości. Puszczam je więc dalej, w karuzeli. I zapraszam Was do nadsyłania zdjęć własnych kolaży (wspolpraca@izabelajachnicka.pl), jeśli chcecie się nimi podzielić.
"Poezje znalezione" - Metoda Megan Devine
Jedna z moich nauczycielek, Megan Devine, w swojej bestsellerowej książce „It’s OK you’re not OK” (polski tytuł „Cierpisz? Masz do tego prawo”) udziela następującej rady:
„Weźcie gazetę, książkę, ulotkę, katalog – jakikolwiek tekst wydrukowany na papierze. Teksty z internetu wyświetlane na monitorze komputera nie bardzo się do tego nadają. Albo otwórzcie gazetę, taką w której jest dużo artykułów i stów, a niewiele zdjęć. Weźcie kolorowy długopis albo marker. Zamknijcie na chwilę oczy i odetchnijcie głęboko. Bardzo głęboko. Wydychając powietrze, spójrzcie na wydrukowane teksty. Zacznijcie podkreślać lub zaznaczać przypadkowe słowa. Możecie dać się kierować dostępnym słowom, ale nie trzymajcie się jednego artykułu czy kolumny. Możecie wędrować po całej stronie.
Kiedy skończycie, wypiszcie zaznaczone słowa i zdania. Możecie potem zmienić ich kolejność albo zostawić w takim porządku, w jakim je znaleźliście. Będziecie zdziwieni efektem.
Nie musicie szukać tematu. Jeśli czujecie się wypaleni smutkiem, ułóżcie ze znalezionych słów zabawną historię, albo kilka historii – słowa do każdej z nich możecie zaznaczyć innym kolorem albo wybierać je z różnych działów gazety. Bawcie się. I zobaczcie, co z tego wyjdzie. Znalezione w ten sposób wiersze możecie dołączyć do swoich obrazkowych kolaży. Gdy skończycie kolaż, poszukajcie słów, którymi można dopisać do nich komentarz.”
TO NIE MUSI BYĆ PIĘKNE
Pamiętaj, że w arteterapii nie chodzi ani o nadawanie sensu czemukolwiek, ani o stworzenie czegoś wyjątkowo ładnego. To proces twórczy dla samego procesu, coś jak notatki z podróży. Twoje życie i Twój smutek też są procesem, cały czas podlegają zmianom. Nie ma potrzeby być w tym doskonałym. Jesteś tylko Ty, historia miłości i historia straty – która Cię tu sprowadziła. Znajdź sposób na opowiedzenie swojej historii.
Izabela Jachnicka

Jestem edukatorką o śmierci i żałobie. Prowadzę zajęcia grupowe i indywidualne konsultacje w żałobie. Projektuję też pogrzeby humanistyczne w nurcie „slow” – spokojne, rodzinne, uważne uroczystości pożegnania najbliższych. W wolnych chwilach nagrywam podcast „Ścieżki Żałoby” lub tworzę podnoszące na duchu kartki kondolencyjne. Jeśli podoba Ci się to, co robię, możesz postawić mi kawę 🙂